Pomysłów na świąteczne potrawy ciąg dalszy. Jakiś czas temu proponowałyśmy Wam zainspirowane kuchnią peruwiańską ceviche ze śledzia z jabłkiem i kolendrą ,a dziś nowa śledziowa propozycja – zdecydowanie bardziej tradycyjna i idealna na wigilijny wieczór, czyli śledzie w oleju lnianym i przyprawach korzennych.
Najważniejsze jest znalezienie śledzia z dobrego źródła sprzedawanego na ryneczku z beczki z solanką. Jeśli to się nie uda, możecie oczywiście użyć śledzia matiasa powszechnie dostępnego w sklepach. Świetnie jest też kupić olej lniany tłoczony na zimno o pięknym żółtym kolorze, który obecnie również jest powszechnie dostępny na ryneczkach i w sklepach ze zdrową żywnością.
Śledzie w oleju lnianym i przyprawach korzennych (porcja dla 6-8 osób)
12 filetów śledzia z solanki
250 ml oleju lnianego tłoczonego na zimno
3 duże szalotki
6 listków laurowych (świeżych lub suszonych)
1 duża łyżka ziaren kolendry
5 goździków
10 kulek ziela angielskiego
1 łyżka kulek czarnego pieprzu
0,5 łyżeczki startej gałki muszkatołowej
Śledzie moczymy w wodzie kilkanaście godzin – możemy zostawić je nawet na całą noc. Dobrze jest zmienić im kilka razy wodę. Wymoczone, a następnie dobrze osuszone papierowym ręcznikiem kuchennym filety śledzia kroimy w paseczki o grubości 1,5 cm i przekładamy do miseczki. Szalotki drobno siekamy i odkładamy na później. Wszystkie przyprawy, oprócz startej gałki muszkatołowej, wrzucamy na suchą patelnię i podgrzewamy je przez 2-3 minuty do momentu, aż zaczną wydzielać piękny aromat. Po tym czasie wszystkie przyprawy z patelni, z wyjątkiem listków laurowych, przekładamy do moździerza i rozcieramy na drobne cząsteczki. Jeśli używacie świeżych listków laurowych, możecie je posiekać w paseczki – suszone można zostawić w całości.
W naczyniu, w którym będziemy przechowywać śledzie przez kilka dni, układamy warstwowo kawałki śledzi i posiekane szalotki, które następnie lekko posypujemy przyprawami i zalewamy olejem lnianym. Do każdej warstwy dodajemy również 2-3 listki laurowe. I tak do momentu wyczerpania się składników.
Oczywiście śledzie muszą poleżakować w zamkniętym naczyniu przez całą noc, tak więc możecie spróbować je dopiero następnego dnia, a za dwa dni będą idealne:)
